środa, 15 stycznia 2014

Peyote

Zima jednak zawitała, więc moje piękne zielone rękawiczki na pewno doczekają się w tym roku kontaktu ze śniegiem :) Tymczasem powstaje już druga para.
Ale pozostając w temacie prób i eksperymentów, tym razem wykonana ściegiem Peyote'a bransoletka. Nie za szeroka nie za wąska, taka w sam raz. Muszę powiedzieć, że robota jest bardzo wciągająca. W związku z czym nie zabieram się chwilowo za następną, bo utonę, a na niedobór obowiązków nie narzekam, nie wspominając już o wszystkich rozpoczętych robótkach, które leżą i czekają na swoją kolej.

 W sieci można znaleźć tysiące fajnych schematów różnych różności wykonanych tą techniką, więc na pewno jeszcze do tego wrócę.

Na początek powstała zwykła taka naręczna biżuteria, bez jakichkolwiek skomplikowanych wzorów, w kolorze szarym, który chyba jest moim ulubionym. Pasuje do wszystkiego i do niego też wszystko pasuje. Jest zarazem elegancki i niezobowiązujący. Wprost idealny :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz