Długo chodziła za mną trójkątna chusta, którą mogłabym robić właściwie bezmyślnie siedząc przed ekranem i oglądając ulubiony serial.
Okazja przyszła sama, na specjalne zamówienie powstała chusta dla szczególnej osoby, która mimo że właściwie mi nieznajoma na zawsze zapisała się w mojej pamięci :) W szczegóły wnikać nie będę, może kiedyś jakimś cudem zajrzy w to miejsce i będzie widziała o co chodzi.
Za wykonanie powyższych zdjęć bardzo dziękuję Anecie gdyż nie dorobiłam się jeszcze własnego manekina, choć miejsce na dodatkowego lokatora na pewno by się znalazło. Jeśli ktoś z Was drodzy goście chce się pozbyć niechcianego osobnika to chętnie go odkupię.
Wyrób owy powstał z bardzo przyjemnej włóczki Silkpaca Malabrigo w kolorze Teal Feather w ilości 2 motki. Na pewno kiedyś do niej wrócę, bo nitka jest niesamowicie miękka, posiada subtelny połysk a przy tym występuje w prześlicznych kolorach.
Pracowało się tak przyjemnie, że cała chusta powstała w przeciągu pięciu wieczorów, co jest dla mnie tempem ekspresowym i tym samym pobiłam swój własny rekord. Oczywiście na ten sukces składa się nie tylko moja praca i wspaniała włóczka ale przede wszystkim jasno i czytelnie rozpisany wzór, który zapada w pamięć po pierwszym powtórzeniu, autorstwa Ani z form manualnych.
Mam nadzieję, że będzie się dobrze nosiła.
Iva
Okazja przyszła sama, na specjalne zamówienie powstała chusta dla szczególnej osoby, która mimo że właściwie mi nieznajoma na zawsze zapisała się w mojej pamięci :) W szczegóły wnikać nie będę, może kiedyś jakimś cudem zajrzy w to miejsce i będzie widziała o co chodzi.
Za wykonanie powyższych zdjęć bardzo dziękuję Anecie gdyż nie dorobiłam się jeszcze własnego manekina, choć miejsce na dodatkowego lokatora na pewno by się znalazło. Jeśli ktoś z Was drodzy goście chce się pozbyć niechcianego osobnika to chętnie go odkupię.
Wyrób owy powstał z bardzo przyjemnej włóczki Silkpaca Malabrigo w kolorze Teal Feather w ilości 2 motki. Na pewno kiedyś do niej wrócę, bo nitka jest niesamowicie miękka, posiada subtelny połysk a przy tym występuje w prześlicznych kolorach.
Pracowało się tak przyjemnie, że cała chusta powstała w przeciągu pięciu wieczorów, co jest dla mnie tempem ekspresowym i tym samym pobiłam swój własny rekord. Oczywiście na ten sukces składa się nie tylko moja praca i wspaniała włóczka ale przede wszystkim jasno i czytelnie rozpisany wzór, który zapada w pamięć po pierwszym powtórzeniu, autorstwa Ani z form manualnych.
Mam nadzieję, że będzie się dobrze nosiła.
Iva
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz