Długo mnie nie było, a wszystko przez egzaminy, obronę i inne sprawy formalne z tym związane. Ale udało się i już jako pani doktor odprężam się tworząc różne różności.
Mój pierwszy zakupowy notes został niedawno zjedzony przez naszego szalonego psa. Dlatego też powstał kolejny, tym razem pilnie strzeżony przed paszczą tego urwisa.
Bardzo się cieszę, że w końcu udało mi się go zrobić, bo wszelkie wyjścia zakupowe w ostatnim czasie kończyły się tym, że do domu przynosiłam stertę rzeczy zupełnie niepotrzebnych tylko dlatego, że akurat były dostępne w promocyjnej cenie, a o tych niezbędnych zupełnie zapominałam.
Jedno z moich noworocznych postanowień jest takie, aby w środowy wieczór tworzyć menu na cały tydzień i na czwartkowych zakupach wkładać do koszyka tylko to co jest konieczne do jego serwowania.
Środowy wieczór oczywiście dlatego, że od czwartku obowiązują nowe promocje w najbliższym nam sklepie Tesco :)
A w planach jest teraz mój pierwszy własny przepiśnik. Potrzeba jest naprawdę nagląca, jako że przypadkowo zakładanych zeszytów przepisowych mam ze 4, a każdy z nich ma zapisanych tylko ok. 5 stron, do tego na dodatkowych kartkach fruwa jeszcze kilkanaście receptur.
Jutro poniedziałek, więc życzę wszystkim udanego tygodnia i trochę lepszej pogody bo u nas na Pomorzu dmucha i pada na zmianę deszcz, śniegi i grad :)
Iva
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz