W kolejce jak zwykle oczywiście czeka wiele innych rzeczy, ale królik okazał się
najpilniejszy z uwagi na odwiedziny specjalnego, długo wyczekiwanego
gościa.
Tildowe króliki wszyscy znają. Mój prezentuje się o tak:
Pan Królik pojechał już razem ze swoją maluśką właścicielką do Francji.
Mieszka teraz w Clermont-Ferrand.
Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią .....
Szycie po krzywej jeszcze u mnie kuleje, jakoś kanciasto miejscami wyszło, ale praktyka czyni mistrza, więc będę ćwiczyć szyjąc świąteczne ozdoby. W gałganki w kolorze czerwieni już się zaopatrzyłam teraz pozostaje tylko wygospodarować chwilę z tych jakże szybko uciekających dni.
Już przeczuwam, że nie zdążę się obejrzeć za siebie a już choinka będzie stała i jak co roku okaże się, że świąteczne ozdoby znajdują się w formie półproduktów. Choć i tak czynię postępy, bo choinkowe prezenty już przemyślane, a część nawet zrealizowana.
Więc kto wie, może i dekoracje będą na czas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz