czwartek, 23 października 2014

Był sobie królik

W kolejce jak zwykle oczywiście czeka wiele innych rzeczy, ale królik okazał się najpilniejszy z uwagi na odwiedziny specjalnego, długo wyczekiwanego gościa.

Tildowe króliki wszyscy znają. Mój prezentuje się o tak:




Pan Królik pojechał już razem ze swoją maluśką właścicielką do Francji. 
Mieszka teraz w Clermont-Ferrand.


Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnią .....

Szycie po krzywej jeszcze u mnie kuleje, jakoś kanciasto miejscami wyszło, ale praktyka czyni mistrza, więc będę ćwiczyć szyjąc świąteczne ozdoby. W gałganki w kolorze czerwieni już się zaopatrzyłam teraz pozostaje tylko wygospodarować chwilę z tych jakże szybko uciekających dni.
Już przeczuwam, że nie zdążę się obejrzeć za siebie a już choinka będzie stała i jak co roku okaże się, że świąteczne ozdoby znajdują się w formie półproduktów. Choć i tak czynię postępy, bo choinkowe prezenty już przemyślane, a część nawet zrealizowana. 
Więc kto wie, może i dekoracje będą na czas...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz