Ten oto udzierg powstał z trzykrotnie prutej włóczki :) Początkowo był z tego cardigan, który jeszcze nieskończony okazał się za duży o jakieś 3 rozmiary :) Następnie postanowiłam jeszcze raz usiąść do tej samej roboty, wyszedł cardigan, ale nadal za duży, co wynikało ze złego doboru drutów. Mam tendencję do dziergania dosyć ściśle, więc zawsze korzystam z drutów większych niż zaleca producent włóczki. A ponadto nigdy nie mam ochoty mierzyć swoich części ciała, siedzieć
i przeliczać oczek w związku z czym wszystko co robię, robię "na oko", co kłóci się z moim inżynierskich wykształceniem:)
W wielu przypadkach jednak ta metoda się sprawdza, ale jak widać nie zawsze :)
Po spruciu tego wszystkiego powstał jeden ogromny motek włóczki BabyAlpaca Silk Drops
z pomieszanymi kolorami, bo wszystko było w paski, a jak na lenia przystało nie chciało mi się rozdzielać kolorów :)
Motek leżał tak ponad rok, aż doczekał się swojej chwili ze względu na postanowienie noworoczne, zużyć wszystkie zapasy zanim zakupię jakąkolwiek włóczkę. Jak na razie nieźle mi idzie
i postanowienia nie złamałam, poza jednym małym wyjątkiem, który moim zdaniem się nie liczy, po prostu zabrakło jednego motka na wykończenie szala i trzeba było dokupić jeden, z innego farbowania co prawda, gdyż poprzednie leżały w szafie też rok, ale mimo to szal wygląda fajnie, lecz o tym innym razem.
Ostateczne forma wygląda tak jak powyżej. Na drutach rozmiar mniejszych wyszło naprawdę super, rozmiar idealny, fajny szeroki dekolt, taki jakie lubię.
Sweter dziergałam na podstawie wskazówek Dagmar Lutz. Bardzo sobie chwalę sam proces dziergania, szybko, fajnie, przyjemnie, bez zbędnego zastanawiania się co dalej, dzięki czemu powstał w trakcie jednego sezonu "Braci i Sióstr":)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz